Posty

Wyświetlanie postów z 2023

Wszyscy jesteśmy Lokajami: Robert Walser „Jakob von Gunten, Dziennik”

Obraz
  „Tak, będę służył , i zawsze będę brał na siebie obowiązki , których spełnianie bynajmniej nie błyszczy jak gwiazda, i będę jak ostatni głupiec uśmiechał się rozanielony, jeśli ktoś mi półgębkiem podziękuje.” Robert Walser „Jakob von Gunten, Dziennik” str 117 Do końca grudnia jeszcze trochę, ale już dziś mogę ogłosić, że moim odkryciem roku 2023 jest Robert Walser!  Każda jego książka zachwyca mnie konstrukcją zdań, celnością spostrzeżeń i aktualnością przesłania. Lektura Dziennika Jakoba potwierdziła moje przekonanie, że teksty Walsera mają powyższe  atrybuty bez względu na to, czego dotyczą. Czy pracy, jak w „Człowieku do wszystkiego” , czy edukacji, a właściwie systemu szkolnictwa, jak we wspomnianym Dzienniku.   Szkoła opisana przez Walsera   to Instytut Benjamenta, placówka przygotowująca chłopców do zawodu lokaja. Jej uczniowie nie są zbyt pojętni, ale to nie błyskotliwości się od nich wymaga, a spolegliwości. Wiedza jest im przekazywana w sposób niechlujny i tak naprawdę w

PRL utracony: "Autobiografia" Michała Witkowskiego

Obraz
  Klucze na sznurowadłach już nie pasują do żadnych zamków, ale świetnie sobie radzą z otwieraniem historii pozamykanych w kufrach. Światełka z elektronicznych zegarków pogasły, a jednak właśnie teraz oświetlają nam tę historię. Kalkulatory nie działają, ale można na nich wciąż policzyć, co było tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym ósmym, a co w tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym dziewiątym roku i ile to kosztowało w starej walucie. To jest historia pełna gratów. Michał Witkowski „Autobiografia”, str 387   Źródło zdjęcia:  Michał Witkowski „Autobiografia”, str 256 Nie da się ukryć, że Michał Witkowski to najbardziej niedoceniany polski pisarz. Nawet przez własne wydawnictwo. Co mu książki, owszem, drukuje, ale nic poza tym. Tango  było prawie niepromowane. O Autobiografii wydawca postanowił milczeć. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Za to mam pewność, ze Autobiografia to książka warta wspominania. Nie tylko dlatego, ze w dużej mierze jest to Autobiografia każdego z nas, każdego urodzonego i

Buntownik bez rodowodu: "Zbój" Roberta Walsera

Obraz
  Kto wydaje się zadowolony z tego, czym jest i co ma, ten ma szanse, by dostać cos jeszcze w dodatku, ponieważ ludzie są skłonni iść mu na rękę, gdyż widzą, że zna się na posiadaniu, co jest bezwzględnie konieczne. Robert Walser „Zbój”, Str 136   Wzięłam tę chudzinę do czytania, z przekonaniem, że da mi zajęcie na dwa dni. A tu niespodzianka! I nie mówię o uroczym portrecie bohatera na pierwszej stronie. Ten obszarpany chłopiec budzi rozbawienie i odrobinę czułości, ale powinien też budzić podejrzenia. Taki zawadiaka musi wyciąć jakiś numer! I faktycznie wyciął. Dosłownie! Wyciął, a właściwie pociął tekst tak, że miałam w rękach istną wydzierankę. Było to niezwykłe, ale i wymagało bardzo wytężonej uwagi. Co trzy zdania zmiana kursu, co dwa inne wnioski, co cztery nowy trop, co pięć nawiązanie do poprzedniej historii. Tego nie da się czytać w zaziewie i półśnie. Tu trzeba mocnej kawy, ostrego światła i świeżo wymytych okularów. Inaczej ta książka tylko przeleci przed oczami,

Czescy Gentlemani: Vlastimil Tresnak „To, co najistotniejsze o panu Moritzu”

Obraz
  Jeśli nie liczyć obław policyjnych, była to najspokojniejsza kawiarnia w całym mieście. Początkowo, pod koniec lat sześćdziesiątych, zbierali się tu anarchiści, żeby knuć plany i obliczać wysokości swych emerytur Vlastimil Tresnak „To, co najistotniejsze o panu Moritzu”, Str 35    Właśnie uciekłam z balkonu, gdzie wieje chłodem i tak jakby jesienną melancholią. Wniosek mam taki, że czas podsumować czytelnicze lato. Oraz zapodać pomysł na lekturę co odegna smuteczki jak porządna dmuchawa opadłe liście. Biegnę z czymś bardzo mocno osadzonym w trendzie cosy. Na dodatek jest to nie tylko crime, ale i punishment. Dobra, już przestaję bredzić w obcych językach. I zaczynam opowiadać o książce dającej ciepełko, a jednocześnie będącej wariacją na temat zbrodni i kary. Oraz GentlemanówOstergrena . Tutaj też za poranny posiłek służą jajka, ale nie tylko one są powodem mojego porównania. I tu i tu mamy dwóch facetów, dzielących jedno mieszkanie i borykających się z tajemnicą z przeszłości.

Niemęsko czyli co czytać gdy nie jesteś Macho

Obraz
  Miałam nie pisać, bo jestem zmęczona. Tym, że od 1 klasy podstawówki do 4 liceum serwowano mi jako lektury obowiązkowe książki, gdzie ze wzór stawiano mi postaci żeńskie, wprowadzając zamęt w moje pojęcie o tym, na jaka kobietę powinnam wyrosnąć. Czego mnie te książki narzucone przez szkole nauczyły? Że powinnam być dziewicą, ale rodzić dzieci. Że jeśli będę młoda, piękna i słodka, to może znajdzie się jakiś Winicjusz, co zechce mnie uratować od stratowania przez byka. Że jak będę nieposłuszna, chętna do zabawy i   pełna fantazji, to mnie najpierw doprowadzą do szaleństwa, a potem wywiozą na drabiniastym wozie hen daleko, poza społeczeństwo, jak Jagienkę. Że jak mi tradycyjna rola żony i matki nie pasuje, to   mogłabym się ewentualnie przebrać za hajduczka i służyć jakiemuś rycerzowi, albo dać z siebie zrobić rozdartą sosnę. Przyznam się. Żadna z tych opcji nie okazała się dla mnie kusząca. Dziewczęciem będąc,   wolałam biegać z Alicja za białym królikiem, łapać się parasoli Mar

Mężczyzna pracujący : "Człowiek do Wszystkiego" Roberta Walsera

Obraz
  Jak przyjemnie mu się tu żyło, kiedy pryncypał był poza domem! Taki pryncypał mógł bowiem być najsympatyczniejszym człowiekiem na świecie, a mimo to trzeba było nieustannie mieć się wobec niego na baczności. Jeżeli był w dobrym humorze - człowiek obawiał się ciągle, że może się coś zdarzyć i ów dobry humor pana i władcy zmieni się w coś wręcz przeciwnego. Jeżeli zaś był zły i zjadliwy, to znów ciężkim obowiązkiem podwładnego było uważać siebie samego za skończonego hultaja, gdyż mimo woli czuł, że stał się nieszczęsną przyczyną złego nastroju. Robert Walser „Człowiek do wszystkiego”, str 73   Mam to! Odkrycie Literackie Wakacji, a może i Roku! To się rozstrzygnie, jak przeczytam drugą książkę Walsera… Już czekającą na stoliku, w pokoiku, przy sofie, tej, na której odchodzi większość mojego czytania. Ale pierwszą przyszłam chwalić i opowiadać. Jako wielbicielka Kobiety Pracującej z „Czterdziestolatka” , bohatera „Człowieka do wszystkiego” polubiłam od razu. Bo to Chłopak Pracujący

Dwóch panów w pociągu (nie licząc Bedekera): Jarosław Rudis „Ostatnia Podróż Winterberga”

Obraz
  Zawsze miałem dobry gust. Zawsze miałem piękne kobiety… Tak, tak, życie jest za krótkie , by spędzać je z nieładnymi kobietami. Jarosław Rudis „Ostatnia Podróż Winterberga”,   Str 251     Ilekroć myślę o tej książce, przypomina mi się taka scenka z mojej dawnej wycieczki do Pragi: Przybywamy późnym wieczorem do hotelu, niedrogiego, byle jakiego, usadowionego na tzw obrzeżach miasta. Czyli daleko od turystycznych atrakcji. Jedyne miejsce gdzie można pójść, by nie siedzieć w ciasnym pokoiku, to pub obok. Oczywiście jest to pub czeski, wiec pubem się nie nazywa, ale między nami tak. Bo my jesteśmy świeżo powroconymi na ziemie słowiańskie prawie emigrantkami, co ponad rok spędziły szorując londyńskie bruki (w przenośni) oraz londyńskie domy (dosłownie) .   No dobra, co z tym pubem, spytacie. No wiec poszłyśmy, we dwie, i już od wejścia poczułyśmy się trochę dziwnie. Kiedy usiadłyśmy z piwem przy stoliku wrażenie się pogłębiło. Zaczęłyśmy się zastanawiać, co jest nie tak. Rozglądać

Kup Pan śrubkę: "Kramp" Marii Jose Ferrada

Obraz
  Funkcjonowanie ekosystemów, zasada przyczyny i skutku, względność „wszystko to można pojąć, zaglądając do szuflad w sklepie żelaznym – powiedział D.-A do innych spraw przydadzą się piły i młotki wiszące na ścianie” „Kramp” Maria Jose Ferrada, Str 27   Wszyscy mówili że to urocza książeczka, i potwierdzam to gorąco. Opowieści ośmiolatki wspierającej ojca komiwojażera w jego wysiłkach sprzedawania materiałów żelaznych są zabawne, pełne werwy oraz doskonałe językowo. Dziewczynka jest dumna z uzyskiwanych efektów handlowych i uczy się życia w sposób dość dla ośmiolatki nietypowy: zamiast nudzić się w szkole, jeździ z tatą po kraju, zagląda z nim do mniejszych i większych sklepów chętnych do współpracy, a w chwilach wolnych przesiaduje w kinie, gdzie ogląda filmy nie dla dzieci, a dla wielbicieli klasyki kinematografii.   Dla narratorki to wszystko jest niezwykle atrakcyjne, bawi się doskonale i nie widzi powodów do narzekań. Do czasu. Bo kraj po którym podróżuje, nie jest kraje

taka polka : "Czerwony Młoteczek" Doroty Kotas

Obraz
  Wszystko się rozpada. Jak można w takim świecie napisać książkę! – to nie jest ani okrzyk, ani pytanie. Gdzie jest nowa ortografia wystarczająca na nowe czasy? – otóż to jest pytanie w sąsiedztwie ogryzków z archeologii dawnej gramatyki z jakiegoś starego życia. Dorota Kotas „Czerwony młoteczek” Str 16   Ciałonegatywność, koniec z użytecznością, nieużytość życia, oto główniejsze wątki nowej książki Doroty Kotas. Tych nie całkiem głównych jest znacznie więcej. Wśród nich szkoła, lektury i przykre pisarskie obowiązki. Kotas robi istny przegląd własnych i niewłasnych problemów bolączek i lęków. A ja czytając to wszystko też czułam się jak na przeglądzie, tyle że dentystycznym. Jakbym utknęła na fotelu wyjątkowo rozmownej Pani Stomatolog, co to przeskakuje z tematu na temat, zadaje mi pytania, udaje, że ma ochotę na rozmowę ze mną. A wie przecież, że nic nie dam rady jej powiedzieć, bo dzieli nas papier. Ta lignina wypychająca mi usta. Te strony książki zapychające przestrzeń miedz

Duchy i słowa: "Pulverkopf" Edwarda Pasewicza

Obraz
  Obcość może oznaczać także wolność  "Pulverkopf" Edward Pasewicz, str 212 Nie wiem jak i skąd dotarła do mnie informacja, że autor tę książkę pisał przez 16 lat. Najpierw nie bardzo w to wierzyłam, ale gdy byłam już po kilkudziesięciu stronach lektury, zrozumiałam, że to może być prawda. Jak i to, że książkę te należałoby raczej studiować niż czytać. Tak, zabierając się za nią, należałoby się obłożyć słownikami niemieckiego, leksykonami muzykologii, albumami znaków i symboli wolnomularskich, podręcznikami psychologii i psychiatrii. Porządny i dociekliwy czytelnik by tak zrobił. Niestety, ze mnie raczej czytelniczka niepoukładana i leniwa. Dlatego czytałam tę książkę bez użycia   wspieraczy, nawet do googla nie chciało mi się wklepywać tego i owego! Jedynie z przypisów korzystałam skrupulatnie. A jest ich całkiem sporo, bo w tekście roi się od niemieckojęzycznych wtrętów. Bohater książki jest osobą dwujęzyczną, a jego Babka, będąca istotną postacią dla całej akcji książki,

Pogadajmy o dialogach: Ivy Compton -Burnett "Służący, Służąca"

Obraz
  - Do szesnastego roku życia uczyliśmy się z książek -powiedziała Miriam tonem wyjaśnienia. - I co? Byłaś obiecującą adeptką? -spytał   Bullivant. -Jeśli tak, to na obietnicach stanęło- stwierdziła kucharka. Ivy Compton Burnett „Służący, Służąca”, Str 36, 37     Dopiero przy tej książce zdałam sobie sprawę, jak często brakuje mi błyskotliwych dialogów! I w życiu, i w literaturze. Polska proza współczesna dialogami nie stoi, mówiąc oględnie. Mam wręcz wrażenie, że by nadać książce odpowiedniej wagi, nasi autorzy unikają wprowadzania w tekst rozmów czy pogaduszek. Ma być poważnie, a dialog najwidoczniej literaturze powagi ujmuje.   Że jego brak często dodaje nudy i jednostajności, tego się nie zauważa. Ivy Compton-Burnett, na szczęście, tworzyła dawno i nie w Polsce. Obce jej wiec były te zasady pisania tekstów mających potencjał na literackie laury. Jej „Służący, służąca” skrzy się od błyskotliwych i dowcipnych rozmów. Mistrzem riposty jest tu niemal każda osoba. Od Pana

Rejs z szachistami: "Półmistrz" Mariusza Czubaja

Obraz
  Nie, nie jestem filozofem. Wie pan, dlaczego tak się przedstawiam? Bo ludziom filozof kojarzy się z kimś, kto dziwnie i niezrozumiale gada. Od razu mam święty spokój. Nikt mnie o nic nie pyta. Mariusz Czubaj „Półmistrz”, Str 239 Po przeczytaniu Drżę o Ciebie Matadorze , szukałam sposobności do złapania oddechu. Matador jest bowiem jak salonik staroświeckiej matrony kolekcjonerki, tonie się w nim w stosach poduch, obrusów, bibelotów. Zatyka człowieka od wielości opisów, metafor i emocji. Jest to fascynujące, ale może spowodować   lekki atak czytelniczej astmy.   Po tym nadmiarze przykurzonych gracików zachciało mi się jakiegoś przestworu, oceanu,   co na wody szerokie pozwała wypłynąć. I uuf, udało się, znalazłam dokładnie to, czego potrzebowałam! A to za sprawą najnowszego kryminału Czubaja. Jest tam rześko, ascetycznie, świeżo, ale nie nudno. Frazy są proste i eleganckie, akcja sunie gładko do przodu, a   odrobinę kolorów, tej czasami zbyt mocno pozbawionej barw opowieści,

Dziwne Losy Tomasza M.: Colm Toibin „Czarodziej”

Obraz
  Dopóki Thomas nie zrobi niczego, co naraziłoby na niebezpieczeństwo ich rodzinne szczęście, Katia bez skargi będzie uznawać naturę jego pragnień, ze zrozumieniem i pogodą ducha będzie zauważać, na kim najchętniej spoczywa jego wzrok, i okazywać gotowość, w stosownych chwilach, doceniania go we wszystkich jego odmianach. Colm Toibin „Czarodziej”,   Str 103   Dałam się skusić na tę biografię Manna, tak inną od wszystkich biografii, jakie do tej pory czytałam. Na początku zacierałam raczki, bo wskoczyłam od razu w historię życia bohatera, bez wikłania a się w gąszcz przodków i ich losów. Migiem znalazłam się na salonach zamożnego kupca, Manna Seniora i podsłuchiwałam jego rozmowy z dziećmi i żoną. Tu mnie już trochę zdziwienie dopadło, zaraz zastąpione świadomością, że mam do czynienia z   pół fikcją raczej, niż z rzetelną historią życia pisarza. To, co początkowo wydało się zaletą, z czasem stawało się coraz większą wadą tej książki. Dialogi brzmiały sztucznie, a wymysły autora n

Kochać znaczy zmyślać: "Drżę o ciebie matadorze" Pedro Lemebel'a

Obraz
  Jak zawsze, Ciotuchna zaskoczyła go tą swoją szaloną barokową fantazyjnością. Ta umiejętnością upiększania nawet najzwyklejszej chwili. I zagapił się na nią w osłupieniu, ona rozparta na skale, z obrusem przewiązanym pod szyją, wyglądała jak odaliska skapana w ptaszkach i aniołkach. Pedro Lemebel „Drze o Ciebie Matadorze”, str 33 Dziś Świętego Walentego, musowo trzeba o książkach miłosnych. Tradycja nakazuje sięgnąć po Jane Eyre, Wichrowe Wzgórza albo przynajmniej Dumę i Uprzedzenie. Ale mnie tradycja wychodzi bokiem, następnie sięga po dziurki nosa, więc głośnym fukaniem przepędzam ją na cudze, może i piękne, manowce, by mogła się paść tam dowoli. A ja, wreszcie od niej oswobodzona, łapię za inną zupełnie książkę, innego autora w typie, narodowości i preferencjach. Łapię za dzieło Lemebela, mrużę oczy od pstrokatości okładki, posyłam uśmiech cukierkowemu wzorkowi w środku, gładzę przyjemny w dotyku papier i daję nura w tekst jak w zwoje ozdobionego brokatem tiulu o wszystkich

Tego nie czytajcie! Najgorsze książki roku 2022

Obraz
  -To raczej ciężka historia -Tak. Jak ping-pong Banana Yoshimoto „N.P.”, Str 60 6 stycznia, czas rozwiesić nowe kalendarze, przynieść pudła na choinkowe bańki. Czas zdemontować resztki 2022. Częścią tego rytuału są podsumowania. Nie mam pojęcia dlaczego. Rozumiem ich  potrzebę w księgowości i innych biznesowych działaniach. Ale w czytaniu? Może dzięki temu czytanie awansujemy do czynności równie poważanych jak zarabianie pieniędzy? A jak się da zrobić wykaz zysków i strat, to znaczy, że one faktycznie były. Jeśli zysk ma być jedynym miernikiem wartości danego działania, to spieszę go tu dostarczyć. Dziś w ofercie mam wykaz książek najgorszych. Dzięki niemu zyskasz informacje niezbędną do unikania straty pieniędzy i czasu na książki niewarte inwestycji. Moja strata niech będzie twoim benefitem, moja miła, cierpliwa osobo czytająca! No dobra, ad rem, przecież nikt nie przychodzi żeby czytać moje rozkminy, prawda ? (tu oczekuję gorących zaprzeczeń, ciepłych słów oraz stanowcz

Werterka z Pragi

Obraz
  Się śmiejemy, bo wymyślamy, że powinnam pójść na plac Wacława i po prostu się wydrzeć „Halo, jest tu ktoś do wzięcia?” Tereza Semotamova „W Szafie”, Str 109   Szafa to mój ulubiony mebel. Oczywiście regał z książkami też, ale on ma  inny charakter. Szafa jest bardziej tajemnicza, skrywa niespodzianki, o czym przekonałam się już w dzieciństwie. Kiedy babcia lub mama wydobywały z niej dobrze ukryte prezenty urodzinowe czy choinkowe.  Pamiętam też moje oburzenie, gdy goszcząca u mnie kuzynka nagle otworzyła moją szafę, bo chciała sprawdzić, czy mam porządek (nie miałam, oczywiście!). Stało się to lat temu dwadzieścia, a ja wciąż cierpię. Nie z powodu ujawnienia bałaganu, ale z powodu poważnego naruszenia mojej prywatności. Szafa to też wdzięczny temat literacki. Udowodniła to kiedyś   Tokarczuk w niewielkim opowiadaniu. Jednym słowem szafa kusi mnie od zawsze na wiele sposobów. Dlatego nie mogłam się oprzeć tej książce. O kobiecie, co zamieszkała w szafie. Dla mnie pomysł wspaniał