Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2023

Kup Pan śrubkę: "Kramp" Marii Jose Ferrada

Obraz
  Funkcjonowanie ekosystemów, zasada przyczyny i skutku, względność „wszystko to można pojąć, zaglądając do szuflad w sklepie żelaznym – powiedział D.-A do innych spraw przydadzą się piły i młotki wiszące na ścianie” „Kramp” Maria Jose Ferrada, Str 27   Wszyscy mówili że to urocza książeczka, i potwierdzam to gorąco. Opowieści ośmiolatki wspierającej ojca komiwojażera w jego wysiłkach sprzedawania materiałów żelaznych są zabawne, pełne werwy oraz doskonałe językowo. Dziewczynka jest dumna z uzyskiwanych efektów handlowych i uczy się życia w sposób dość dla ośmiolatki nietypowy: zamiast nudzić się w szkole, jeździ z tatą po kraju, zagląda z nim do mniejszych i większych sklepów chętnych do współpracy, a w chwilach wolnych przesiaduje w kinie, gdzie ogląda filmy nie dla dzieci, a dla wielbicieli klasyki kinematografii.   Dla narratorki to wszystko jest niezwykle atrakcyjne, bawi się doskonale i nie widzi powodów do narzekań. Do czasu. Bo kraj po którym podróżuje, nie jest kraje

taka polka : "Czerwony Młoteczek" Doroty Kotas

Obraz
  Wszystko się rozpada. Jak można w takim świecie napisać książkę! – to nie jest ani okrzyk, ani pytanie. Gdzie jest nowa ortografia wystarczająca na nowe czasy? – otóż to jest pytanie w sąsiedztwie ogryzków z archeologii dawnej gramatyki z jakiegoś starego życia. Dorota Kotas „Czerwony młoteczek” Str 16   Ciałonegatywność, koniec z użytecznością, nieużytość życia, oto główniejsze wątki nowej książki Doroty Kotas. Tych nie całkiem głównych jest znacznie więcej. Wśród nich szkoła, lektury i przykre pisarskie obowiązki. Kotas robi istny przegląd własnych i niewłasnych problemów bolączek i lęków. A ja czytając to wszystko też czułam się jak na przeglądzie, tyle że dentystycznym. Jakbym utknęła na fotelu wyjątkowo rozmownej Pani Stomatolog, co to przeskakuje z tematu na temat, zadaje mi pytania, udaje, że ma ochotę na rozmowę ze mną. A wie przecież, że nic nie dam rady jej powiedzieć, bo dzieli nas papier. Ta lignina wypychająca mi usta. Te strony książki zapychające przestrzeń miedz