Chwalę, bo jest za co: dobre i najlepsze książki roku 2024
Barbara Klicka "Reneta", str 97
Czas na opowieść o tym, co dobrego czytałam w zeszłym roku.
Było tego trochę, a niezawodnym sposobem na osiągniecie jeśli nie zachwytu, to
czytelniczego zadowolenia, okazało się obniżenie oczekiwań. Naprawdę niewiele
dobrego spodziewałam się w piątej części przygód profesorowej Szczupaczyńskiej,
a tu się zdziwiłam, bardzo przyjemnie. Bo w Śmierci na Wenecji Szczupaczyńska
nabiera wigoru, a wraz z nią akcja, osadzona w czasie zalewającej Kraków
powodzi 1903 roku. Podobnie było z Yellowface, naprawdę byłam przekonana, że dostanę
gniota, a tymczasem książka okazała się całkiem niezła, przynajmniej w
pierwszej połowie. Miałam też lęki przed czytaniem Listów miłosnych VirginiiWoolf i Vity Sackwille-West, jako że tytuł sugerował ckliwe retro świergolenia
zakochanych kobiet. Na szczęście ich w tej korespondencji niemal nie było, za
to znalazło się w niej sporo ciekawych odniesień osobistych i literackich. Niepotrzebnie tez niepokoiłam się o jakość Piersi i jajeczek, bo różowość okładki
sugerowała cziklita w klasycznym stylu. Jednak w tym cukierkowym opakowaniu
otrzymałam opowieść zupełnie niesłodką, za to z feministycznym wydźwiękiem.
Patronów nie miewają też książki Barbary Klickiej. Jej najnowsza
książka, Reneta, wzbudziła tak letnie uczucia u książkowych influenserów, że
natychmiast się tym tytułem zaciekawiłam. I słusznie! Bo Reneta okazała się najlepszą
polska książką, jaką czytałam minionego roku. Z idealną dozą humoru, szczerości
i literackiej powściągliwości, podszyta lekko sarkazmem, ironią i melancholią, sprawiła,
że po jej przeczytaniu miałam ochotę zakrzyknąć „O Prozo Polska, Idź w tę
stronę!”.
Do zeszłorocznych najlepszych książek obcojęzycznych zaliczam
też Szkołę Klasztorną Barbary Frischmuth
i Córkę Weterynarza Barbary Comyns, autorki
natomiast ogłaszam moimi odkryciami roku 2024.
A moja najlepsza czytanką zeszłego roku są „Straszydła na codzień Karela Michala. Jest tak nie dlatego ze lubię się bać, ale dlatego, że cenię niepozbawione
dowcipu i wyobraźni przypowieści o naturze ludzkiej.
Świetnie napisane, naszpikowane interesującymi wskazówkami, podsumowanie. Skorzystam. Pierwszą Szczupaczyńską mam na półce, może dam jej drugą szansę, żeby kiedyś dojść do piątej :D
OdpowiedzUsuńO, to Pan Szanowny z Profesorową niepoznajomiony? Hmm, tom pierwszy najlepszy, wiec jak to spotkanie nie wyszło, z następnymi będzie jeszcze gorzej.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplementy:)