Bajki dla dorosłych: Karel Michal „Straszydła na co dzień”

 


„Osoba duchowna to człowiek – rzekł kot – który żyje z tego, że stara się przekonać innych, by uwierzyli w to, co sami z siebie nie mogą uwierzyć. Częścią tej wiary jest zapewnienie osobie duchownej utrzymania”

Karel Michal „Straszydła na co dzień”, Str 58

 

Zawsze lubiłam bajki dla dorosłych, nawet kiedy byłam mała. I nie mam tu na myśli wyłącznie retro serialu z Kobuszewskim w roli bajarza, opiewającego przygody rozmemłanego króla. Ale wszelkie inne przypowieści, autorstwa Andersena czy Lewisa Carrolla.  Tu musze się przyznać, że morał płynący z tych historyjek miał dla mnie mniejsze znaczenie od  rozkoszy śledzenia jak nadzwyczajne radzi sobie w zwyklej codzienności i jak zwyczajni ludzie zachowują się wobec zjawisk i osobników paranormalnych. Nic więc dziwnego, że gdy dowiedziałam się o nieznanym mi do tej pory zbiorze opowiadań o  istotach nie z tego świata , natychmiast zażyczyłam sobie, by przyniósł mi  go pod choinkę Aniołek. Bo kto, jak nie on!

Jak na prawdziwe bajki przystało, opowieści Karela Michala zaskoczyły mnie solidnie. Nie tylko pomysłowością, ale i poziomem humoru. Śmiałam się głośno i wielokrotnie podczas lektury.

Bawił mnie księgowy zamieniany w niedźwiedzia, nadgorliwy kurczak, przerażający każdego swoją pracowitością, czy nieżywy kot, odpowiadający szczerze i z upiorną logiką na każde pytanie. Uśmiech wywoływały u mnie również opisy tego, jak sobie z dziwacznymi osobnikami radzili zwykli szary obywatele Czechosłowackiej Republiki Ludowej. Tu szepnę, że ich reakcje przekonywały mnie o tym, jak bardzo zmyślone stwory i ich baśniowe zasady funkcjonowania nie nadają się do współczesnego świata.

Tak, mówił mi przy okazji każdego opowiadania autor, pamiętaj, te wszystkie nauki z bajek płynące między bajkami trzeba trzymać, absolutnie w życiu stosować się ich nie da, co jest i śmieszne i straszne jednocześnie.  

Ale czy ta książka poprawiła mi nastrój? Czy raczej skłoniła do refleksji nad naturą ludzką i zasadami rządzącymi współczesną społecznością? I czy jedno wyklucza drugie?

Sama nie jestem pewna, dlatego pozostawiam te pytania bez odpowiedzi.  Za to jestem przekonana, że autor Straszydeł jest pisarzem wybitnym, w kilku zaledwie słowach potrafiącym oddać absurd sytuacji i przekazać gorzką prawdę o człowieku. A sposób w jaki to robi wywołuje uśmiech i pomruki zachwytu  u czytelnika.

Komentarze

  1. Dwa skojarzenia. Z Malicią z czytanego właśnie "Zadziwiającego Maurycego...", która traktuje życie jak bajkę właśnie. I z cytatem z, już, klasyka: "Ja przy Jezusie zachowuję się normalnie" :P

    OdpowiedzUsuń
  2. OOo nie słyszałam nic wcześniej o Zadziwiającym Maurycym, dzięki za cynk! A Straszydła i cieszą i straszą, wiec polecam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Niemęsko czyli co czytać gdy nie jesteś Macho

Podsumowanie roku 2023 cz. 1: czytelnicze męki

PRL utracony: "Autobiografia" Michała Witkowskiego