Posty

Nie bez słońca: Justyna Sobolewska "Jadwiga. Opowieść o Stańczakowej"

Obraz
  Więc jutro tak-myję głowę, robię   porządek w szafie, myślę nad następnym kawałkiem i wychodzę z laską. Wychodzę, mimo wszystko wychodzę. Jak Tylko do bramy, to tylko do bramy. Ale ubiorę się, wezmę palto, zejdę. To mi będzie już lepiej. Jadwiga Stańczakowa „Prozinki.” W „Jadwiga. Opowieść o Stańczakowej” Justyny Sobolewskiej,  str 271 Wyznam szczerze, mimo mojej wielkiej miłości do babć, na babcine opowieści mam alergie. Głównie przez obowiązujący w literaturze polskiej portret babci, starowinki, co placki piecze, klepie pacierze i pierzyny, plewi perz, a w życiu miała same traumy, i to ich dziedzictwo przekazuje skutecznie, na bogato i z należytą dramą. A jednak na opowieść o Babci Jadwidze się skusiłam. Dlaczego? Bo Stańczakowa była Babcią, ale nie babuleńką. Była Babką, Babą, ale nie babiną. A tych ostatnich jako czytelniczka mam po kokardy. Nienoszone od dawna. Za to z chęcią wyniosłam z biblioteki historię Jadwigi, i przeczytałam ją bez ociągania, choć, tu ...

W poszukiwaniu Poetki: Joanna Romek-Illg "Szymborska. Znaki Szczególne. Biografia wewnętrzna"

Obraz
  Kiedy przygotowywałam się do pisania tej książki, jeden z rozmówców powiedział mi, że to, co najważniejsze w życiu Szymborskiej było w jej wierszach. I tylko tam. Skłonna jestem przyznać, ze tak właśnie jest. Joanna Romek -Illg „Szymborska. Znaki Szczególne. Biografia wewnętrzna”,   Str 589 Limeryki pod nerką, moskaliki przy wątrobie, taki kolaż anatomiczno poetycki powstaje w mojej wyobraźni,   gdy patrzę na tytuł brzmiący „Szymborska. Biografia wewnętrzna”.   Na szczęście z medycyną ten tekst ma niewiele wspólnego, jeśli nie liczyć prób psychologicznej analizy niektórych zachowań Noblistki. Prób nieudanych, wywołujących przewracanie oczami i pełne lekceważenia prychnięcia. Przynajmniej u mnie, bo tego w biografiach nie kupuje, takich wybiegów autora w kierunku wniosków i pouczeń. Dla mnie   biografia to reportaż z minionego życia, chcę by została utrzymana w rzeczowym tonie, bez powoływania się na rozmyślania i uwagi osoby ją piszącej. Z drugiej strony, ...

Chwalę, bo jest za co: dobre i najlepsze książki roku 2024

Obraz
  Nie musimy być przecież tacy kulturalni. Kto nam każe? Barbara Klicka "Reneta", str 97 Czas na opowieść o tym, co dobrego czytałam w zeszłym roku. Było tego trochę, a niezawodnym sposobem na osiągniecie jeśli nie zachwytu, to czytelniczego zadowolenia, okazało się obniżenie oczekiwań. Naprawdę niewiele dobrego spodziewałam się w piątej części przygód profesorowej Szczupaczyńskiej, a tu się zdziwiłam, bardzo przyjemnie. Bo w Śmierci na Wenecji  Szczupaczyńska nabiera wigoru, a wraz z nią akcja, osadzona w czasie zalewającej Kraków powodzi 1903 roku. Podobnie było z Yellowface , naprawdę byłam przekonana, że dostanę gniota, a tymczasem książka okazała się całkiem niezła, przynajmniej w pierwszej połowie. Miałam też lęki przed czytaniem Listów miłosnych VirginiiWoolf i Vity Sackwille-Wes t, jako że tytuł sugerował ckliwe retro świergolenia zakochanych kobiet. Na szczęście ich w tej korespondencji niemal nie było, za to znalazło się w niej sporo ciekawych odniesień osobistych i...

Nie chwalę, bo się nie da: Największe rozczarowania czytelnicze 2024 roku

Obraz
  Mogłabyś zrobić użytek z kilku rozdarć w kimonie swojej duszy „Króliczek”, Mona Awad, Str 99 Stosy książek wartych wspominania w podsumowaniach zeszłego roku pojawiły się już wszędzie, tylko nie u mnie. Siedzę, oglądam, ziewam i usypuję, póki co w myślach,  własny stos książek czytanych w 2024 roku.. By zacząć opowiadać o tym, czego nie warto było czytać, a zwłaszcza kupować. Tak jest, z właściwą sobie i od wielu lat praktykowaną przekorą, zaczynam podsumowanie od książek najgorszych, które najmocniej mnie zawiodły. W kategorii tych ostatnich prym wiedzie Noblista, czyli Coetzee ze swoim "Polakiem". Okładkowy blurb głosi, że książka jest o pianiście, więc spodziewałam się czegoś w rodzaju Przegranego Bernharda , napisanego z mniejszą nutą pesymizmu, za to z większą dozą literackiej finezji. Tymczasem dostałam  grubo  ciosane literackie próchno. "Polak" bowiem okazał się powieścią pisaną topornym i archaicznym językiem, z więcej niż drętwą frazą, wyrażającą myś...

Nadawanie: Listy Miłosne. Virginia Woolf , Vita Sackville-West

Obraz
  Wkroczyła Pani Edwinowa Montagu, wytworna, cynobronowa z domieszką czerwieni, o kształtach zakorkowanej butelki. Zadrżała. Spojrzała na mnie z wyraźnym ubolewaniem. Ukryła uśmieszek. Spojrzał po raz drugi. Pomyślała: och, to koszmar!. Spodobałam się jej, choć mi współczuła. Usłyszała, jak flirtuję. Była zaintrygowana. W końcu uległa. Widzisz, kobiety nie potrafią się oprzeć takiemu rażącemu zaprzeczeniu kobiecości. „Listy Miłosne. Virginia Woolf , Vita Sackville-West”,   Str 185 Miałam trochę obaw przed tą książką, zapowiadaną jako „korespondencja   dwóch kobiet ukazująca dynamikę ich wyjątkowego związku”. Wystraszyło mnie to hasło, było jak zapowiedź wielostronicowych miłosnych treli, na dodatek retro i stylizowanych na dziewczyńskie uniesienia. No bałam się, że dostanę coś jak romans   Pollyanny i Ani Shirley, i to w formie epistolarnej. Ale tak się nie stało, bo to jednak szczere kobiety były, ta Virginii i Vita, inteligentne i mocno stąpające po ziemi. Oc...

Zawsze sama: "A Clergyman’s Daughter" George'a Orwella

Obraz
  Almost any situation is bearable if you have a home to go back to and a family who will stand by you.  (można znieść niemal wszystko, gdy ma sie dom, do którego można wrócić i rodzinę, która okaże wsparcie ( tłum. własne)) George Orwell "A Clergyman’s Daughter", str 141 Spinterski September celebrowałam w tym roku za pomocą Orwella i tkmaxxa. A Clergyman’s Daughter, kupiona w kuszącej tikemaksowej cenie 18.99 PLN, stała się moim wyborem na czas czytania o starych pannach. Tu mam chęć pokręcić nosem na nazewnictwo tego stanu cywilnego u nas i u Anglosasów. W naszym języku kobieca niezamężność brzmi, jakby była godna pożałowania. Jej określenie słowami STARA  PANNA sugeruje przekształcenie nieposiadającego obrączki dziewczęcia w istotę dziwaczną i poślednią. Po nie polsku brzmi to trochę lepiej,  spinster nie jest zlepkiem dwóch słów, z  których każde do niedawna odzwierciadlało stan niegodny szacunku i poważnego traktowania. „Spinster” pochodzi od słowa „spi...

najlepsza książka minionego lata: "Córka Weterynarza" Barbary Comyns

Obraz
  Mrugacz pożerał mnie swoim dobrotliwym spojrzeniem, a ja myślałam: muszę być mu wdzięczna, i siedzieliśmy tak na sztywnych krzesłach jadalni, on dobry, a ja wdzięczna. Barbara Comyns „Córka Weterynarza”, Str111   Jak tylko pochłodniało poczułam chętkę przeczytania czegoś z krainy herbaty, deszczu i wellingtonów. Jednym słowem zachciało mi się porządnej angielskiej powieści, najlepiej w stylu Wichrowych Wzgórz. Paskudna pogoda i skomplikowani bohaterowie to miały być główne, ale niejedyne, walory mojej nowej czytanki. Wybór padł na czekającą od dobrych kilku miesięcy Córkę Weterynarza . Trochę się krzywiłam na początku, gdy się okazało, że narratorką i protagonistką tej opowieści jest siedemnastoletnie dziewczę mieszkające na brytyjskiej prowincji początku 20 wieku. Ua, czyżby mi się trafiło retro Young Adult z ubogą acz dzielną bohaterką? Tak pomyślałam przy pierwszych stronach, ale szybko moje obawy zostały zastąpione fascynacją.   Bo Córka Weterynarza to jed...

Jak sie niedopasować : Robert Walser „Rodzeństwo Tanner”

Obraz
  Jeśli już chce się kogoś zatrudnić, to, moim zdaniem, trzeba też umieć o niego zadbać. Robert Walser „Rodzeństwo Tanner”,   Str 15   Praca to zło,   w większości przypadków. Przekonałam się o tym sama, przekonał mnie do tego Walser swoją książką. Bo udręka potrzeby zarabiania na życie przyprawia cierpień nie od dziś i nie tylko gen Z słabo sobie z tym radzi. Bohater właśnie wznowionego „Rodzeństwa Tanner” to młody, inteligentny i pełen energii człowiek, który nie potrafi się odnaleźć w roli trybiku machiny wprawiającej w ruch kapitalistyczne społeczeństwo. Wiem, zabrzmiało to patetycznie, ale tak naprawdę oznacza zwykłą potrzebę obrony przed utratą własnego ja, swojej indywidualności i wolności, na rzecz systemu   generowania zysku.   Zachowania protagonisty Walsera budzą bardziej zdumienie niż zachwyt, ale dzięki temu czytelnik ma dla niego jeszcze większą sympatię. Przynajmniej taki czytelnik jak ja, bo mnie zawsze fascynowały wysiłki przeciws...