Typ Panny Lise: Muriel Spark "Jazda"
Wbrew pozorom, nie kupiłam tej
książki przez malowniczą pstrokaciznę na okładce. Nawet kuku okienko nie było powodem
jej nabycia. Wyznaję, to nie kolorki książki, co świetnie wygląda na plażowym ręczniku
foconym na insta mnie przekonały, a nazwisko pisarki.
Muriel Spark znam jako autorkę
kilku wspaniale przewrotnych książek, więc nie dałam się wystraszyć licznym
zachętom i zawierzyłam własnej wiedzy czytelniczej. I słusznie zrobiłam...
To tylko kilka absurdów jakie
serwuje nam autorka. Im dalej w tekst, tym z nimi lepiej. Lise prowadzi mnóstwo
niedorzecznych rozmów z przygodnie napotkanymi osobami, niczym Alicja w krainie
czarów nie dba o logikę ani swojego postepowania, ani tych, co ją otaczają.
Jedyne, czego jesteśmy pewni niemal od początku książki, to że podróż Lise skończy
się tragicznie. A cała reszta? To ciąg irracjonalnych zdarzeń, któremu dopiero
finał książki nadaje sens. Ale czy my potrafimy go złapać? A jeśli nawet, to
czy mamy jakiś morał tej historii?
"Jazda", niewielka książka, wyglądająca
jak zabaweczka nastolatki, daje wiele powodów do zastanowienia i do podziwu pisarskiego
kunsztu Muriel. Bo ta zwariowana powieść okazuje się misternie skonstruowaną i
piekielnie ostrą satyrą na współczesność i zasady nią rządzące.
Komentarze
Prześlij komentarz