Typ Panny Lise: Muriel Spark "Jazda"

 


Patrzy na jej płaszcz w biało-czerwone prążki, rozpięty, odsłaniający jaskrawą sukienkę: dół we wzór z pomarańczowych, fioletowych i niebieskich V i żółtą górę. Kobieta śmieje się potężnie, jak ktoś, kto nie ma nic do zyskania na ukrywaniu rozbawienia.
Muriel Spark „Jazda”, str 21

Wbrew pozorom, nie kupiłam tej książki przez malowniczą pstrokaciznę na okładce. Nawet kuku okienko nie było powodem jej nabycia. Wyznaję, to nie kolorki książki, co świetnie wygląda na plażowym ręczniku foconym na insta mnie przekonały, a nazwisko pisarki.
Muriel Spark znam jako autorkę kilku wspaniale przewrotnych książek, więc nie dałam się wystraszyć licznym zachętom i zawierzyłam własnej wiedzy czytelniczej. I słusznie zrobiłam...

Muriel znowu to robi! Z niby prostej opowiastki o dziewczynie jadącej na wakacje tworzy przewrotną opowieść o feminizmie, kobiecości i damsko męskich relacjach. Nic tu nie jest takie, jak być powinno w  historii urlopowego wypadu za granicę. Lise, bohaterka książki, zamiast tryskać radością urlopowiczki, wybucha płaczem gdy  opuszcza swoje biuro, na wyjazd nie chce kupić nieplamiących się ubrań, a sukienka, jaką wybiera na podróż, ma zbyt jaskrawy wzór i niemodną długość. Mamy  lata siedemdziesiąte, króluje mini, więc Lise zwraca na siebie uwagę nosząc kieckę za kolano!

To tylko kilka absurdów jakie serwuje nam autorka. Im dalej w tekst, tym z nimi lepiej. Lise prowadzi mnóstwo niedorzecznych rozmów z przygodnie napotkanymi osobami, niczym Alicja w krainie czarów nie dba o logikę ani swojego postepowania, ani tych, co ją otaczają. Jedyne, czego jesteśmy pewni niemal od początku książki, to że podróż Lise skończy się tragicznie. A cała reszta? To ciąg irracjonalnych zdarzeń, któremu dopiero finał książki nadaje sens. Ale czy my potrafimy go złapać? A jeśli nawet, to czy mamy jakiś morał tej historii?

"Jazda", niewielka książka, wyglądająca jak zabaweczka nastolatki, daje wiele powodów do zastanowienia i do podziwu pisarskiego kunsztu Muriel. Bo ta zwariowana powieść okazuje się misternie skonstruowaną i piekielnie ostrą satyrą na współczesność i zasady nią rządzące.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wszyscy jesteśmy Lokajami: Robert Walser „Jakob von Gunten, Dziennik”

Nadawanie: Listy Miłosne. Virginia Woolf , Vita Sackville-West

Nie chwalę, bo się nie da: Największe rozczarowania czytelnicze 2024 roku