Bez afirmacji: Krzysztof Varga „Śmiejący się pies"

 


Bo trzeba odróżnić, mój analfabeto, książki od literatury. Książki się produkuje, a literaturę pisze-taka to różnica. Na tysiąc producentów książek przypada jeden pisarz, ale to on właśnie więcej nam daje niż tysiąc producentów książek,  nieprzytomnie sławnych i fantastycznie się sprzedających. Sprzedawać się-to jest celem producenta książek, , pisać zaś jest przeznaczeniem prawdziwego pisarza.

Krzysztof Varga „Śmiejący się pies”, Str 193

Jeśli narzekanie uznamy za polski sport narodowy, to bohater nowej książki Vargi będzie na czele każdego maratonu marud jaki tylko można sobie wymarzyć. Zarówno w stylu jak i w wytrwałości nie będzie miał sobie równych.

Kim jest ten wirtuoz malkontenctwa?
To mężczyzna niemłody, czyli około pięćdziesiątki, mieszkaniec stolicy, rozwodnik, singiel, intelektualista, redaktor pracujący za niewielkie pieniądze w pewnym wydawnictwie, i, last but not least, właściciel psa.
To człowiek, co wszędzie znajdzie powód do narzekania, nawet na spacerze ze swoim pupilem nie pobiera pozytywnej energii słonecznej, tylko przygląda się śmieciom leżącym na trawniku.
Facet gdera non stop, ale jak erudycyjnie!

Wzdychałam nad tą lekturą potężnie, że gdyby wszyscy tak zrzędzili jak jej narrator, uganiałabym się za marudami bez wytchnienia. Cóż, do bycia mantyką też trzeba mieć talent, Varga dowodzi tego niezbicie i wytrwale.

Dlatego zdumiewa mnie brak pochwał dla tej książki. Napisanej z werwą, ironią i przegiętej, nabijającej się z patriarchatu, udowadniającej, że jest w nim źle również mężczyznom. Nieliczne publikacje na jej temat świadczą o słabym pojęciu ich autorek o tym, jak działa autoironia i literacka hiperbola. Za ten diablo inteligentny zgryw przyprawiono Vardze gębę dziadersa i mizantropa…
Serdecznie książką Vargi ubawiona, nie mogę nie pośmiać się z tych opinii. Zwłaszcza, że po lekturze "Psa", mam graniczące z pewnością przekonanie, że i Krzysztof Varga chichocze sobie cicho, czytając opinie osób, co biorą wszystko dosłownie, na poważnie i w życiu nie żartowały ani z siebie ani z artystowskich środowisk, w których się obracają. 

Komentarze

  1. Może Cię zainteresuje zapis spotkania z Vargą: https://open.spotify.com/episode/7tbYaq0shT9YWACvcNGck2
    Na ich stronie jest również podcast ze spotkania z Bieńczykiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanki Anki Dziękuję bardzo, na pewno sprawdzę !

      Usuń
  2. Przypomniałem sobie, że ostatecznie nie dokończyłem książki Vargi o Niziurskim. To raz. Nie wiem czy mam się obrazić za tego "niemłodego". To dwa. Po Psa nie wiem czy sięgnę, bo już moje marudzenie wychodzi mi uszami, żeby jeszcze czytać czyjeś. Nawet jeśli intelektualnie trzy półki wyżej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie w ogóle książka o Niziurskim nie dotarła. Za niemłodego się nie obrażaj, jestem z tego samego rocznika co Varga, więc będę się musiała na sama siebie obrazić, by dotrzymać Ci kroku!
      Skoro uprawiasz marudzenie, to powinna Cię jego mistrzowska wersja zainteresować ;)

      Usuń
  3. Książka o Niziurskim jest tak rozpaczliwie słaba, że ani nie wierzę w jakikolwiek talent Vargi, ani już niczego nie przeczytam, co napisał. Dużo się u nas wydaje kiepskich książek, ale tę zapamiętałam, a to już coś;) Ukradł mi bezczelnie czas, o!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, no Pies nie jest zły, choć ciut wtórny, do Dziennika. O Niziurskim nic nie było słychać, widocznie były powody, takie, jakie wymieniasz ;)

      Usuń
  4. A mnie ten marudzący bohater ciekawi, więc chyba sięgnę po książkę. Autora jeszcze nie znam, więc chętnie bym sprawdziła, czy należy on do grona pisarzy, czy do producentów książek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to dobra książka do rozpoczęcia znajomości z Vargą. Producentem to on nie jest, tylko... felietonistą!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wszyscy jesteśmy Lokajami: Robert Walser „Jakob von Gunten, Dziennik”

Nadawanie: Listy Miłosne. Virginia Woolf , Vita Sackville-West

Nie chwalę, bo się nie da: Największe rozczarowania czytelnicze 2024 roku