Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2025

Wielkie Kręcenie: "Rondo Wiatraczna" Marek Bieńczyk

Obraz
  Nie wyjeżdżaj z dzielnicy, albowiem twoje to jest miejsce i nie będziesz miał innego świata Marek Bieńczyk „Rondo Wiatraczna”, str 80 Przyznam się, na początku czytania Ronda było moje fuczenie, bo narrator sugerował zbyt mocno swoje prawie boskie synostwo. Religia, patriarchat i stolica, to naprawdę zapowiadało się na coś nienowego. Ale gdzieś  koło 30 strony zaczęłam przecierać oczy i się uśmiechać. Zdania zaczęły mi chrupać, całkiem apetycznie, metaforami niepozbawionymi logiki, fabuła przestała udawać że istnieje, a ja coraz lepiej bawiłam się czytaniem nowej książki Bieńczyka.  Wariat narrator uwodził mnie skutecznie swoim literackim słowotokiem i brakiem wiarygodności. Kod genetyczny miał wyraźnie sporządzony z kodów obecnie modnych próz, napisanych znacznie słabiej, ale przez bardziej medialne osoby. Och widziałam wyraźnie, że autor też się dobrze bawił, a może i ciut mścił, po tym jak się naczytał Kotas, Hermanowicz, a pewnie i Bawołka i Sołtysa. Jestem prz...

Nie bez słońca: Justyna Sobolewska "Jadwiga. Opowieść o Stańczakowej"

Obraz
  Więc jutro tak-myję głowę, robię   porządek w szafie, myślę nad następnym kawałkiem i wychodzę z laską. Wychodzę, mimo wszystko wychodzę. Jak Tylko do bramy, to tylko do bramy. Ale ubiorę się, wezmę palto, zejdę. To mi będzie już lepiej. Jadwiga Stańczakowa „Prozinki.” W „Jadwiga. Opowieść o Stańczakowej” Justyny Sobolewskiej,  str 271 Wyznam szczerze, mimo mojej wielkiej miłości do babć, na babcine opowieści mam alergie. Głównie przez obowiązujący w literaturze polskiej portret babci, starowinki, co placki piecze, klepie pacierze i pierzyny, plewi perz, a w życiu miała same traumy, i to ich dziedzictwo przekazuje skutecznie, na bogato i z należytą dramą. A jednak na opowieść o Babci Jadwidze się skusiłam. Dlaczego? Bo Stańczakowa była Babcią, ale nie babuleńką. Była Babką, Babą, ale nie babiną. A tych ostatnich jako czytelniczka mam po kokardy. Nienoszone od dawna. Za to z chęcią wyniosłam z biblioteki historię Jadwigi, i przeczytałam ją bez ociągania, choć, tu ...