Piękne, Silne i Niewyzwolone: Marketa Pilatova "Ciemna Strona"
Co by tu zrobić Mireckowi na kolację? Zachowywała się jak kochająca żona, jak kobieta, która ma dla kogo gotować.. A to już dużo: mieć dla kogo gotować. Wystarczająco dużo, żeby poczuć się czymś więcej niż samotnym ziarenkiem piasku w obojętnym kosmosie. Marketa Pilatova „Ciemna Strona”, Str. 226 Książka kupiona na łapu capu, w ostatnich chwilach Targów Książki w moim mieście. Skusiłam się, bo obiecywała to, co mnie fascynuje od dzieciństwa: ektoplazmę, kinezykę, hipnozę, psychokinezę, telepatię, oraz inne zjawiska paranormalne. Edukowałam się kiedyś o nich intensywnie dzięki zbiorom wycinków prasowych mojej babci. Była to księga opasła, pełna pożółkłych kartek i fascynujących historii o wędrówkach poza ciałem albo o czytaniu listów tkwiących w zaklejonych kopertach. Pomyślałam więc, że książka zafunduje mi małą podróż sentymentalną, do czasów gdy jako dziesięciolatka próbowałam wzrokiem wyginać łyżeczki albo mocą spojrzenia robić porządki na półkach. F...