Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2024

Madziarska nostalgia: Krzysztof Varga „Gulasz z turula”

Obraz
  Węgierski los jest tak tragiczny, ponieważ nie interesuje na świecie nikogo prócz samych Węgrów. Ze swojego historycznego nieszczęścia Węgrom nie udało się zrobić sprawy światowej. Krzysztof Varga „Gulasz z turula”, Str 71 Powiadamiam o odkryciu: Polska ma swojego Rudisa! Albo Czesi maja swojego Vargę, bo to objawienie   zawdzięczam lekturze   „Gulaszu z turula” , książki wydanej ponad dekadę przed ukazaniem się Ostatniej Podróży Winterberga i Stacji Europa Centralna Jarosława R. Wiem, że takie porównania są wkurzające i dla autorów i dla ich czytelników, ale w tym przypadku nie sposób się im oprzeć. Nie dość, że obaj pisarze pochodzą z terenów niegdysiejszych Austro-Węgier i mają około pięćdziesiątki, to jeszcze   każdy z nich wykazuje niebywałą fascynację dziejami przegranych bitew oraz lokalnymi przysmakami i napitkami. Tak, jestem skłonna twierdzić, że Ci, co dali się uwieść czarowi rudisowego „ beautiful landscape of battlefields, cemeteries and  ruins ” z zachwytem

Kilka problemów z kobiecością" Piersi i Jajeczka" Mieko Kawakami

Obraz
  Wydaje im się, że bycie kobietą to coś przyjemnego. To dlatego, że dają nam do czytania głupie książki. Żebyśmy w to uwierzyły. Mieko Kawakami „Piersi i jajeczka”, str 44 Trzy kobiety, ale nie Altmana, albo Czechowa, tylko Kawakami, japońskiej pisarki urodzonej w Osace. Każda z tych kobiet jest w innym wieku i boryka się z innymi problemami, związanymi z uwikłaniem w żeńską płeć. Najstarsza z nich, Makiko, całe życie pracuje jako hostessa. Zbliża się do czterdziestki i czuje coraz większe zagrożenie utratą posady. Jest to pewnie jeden z głównych powodów jej decyzji o poddaniu się operacji powiększenia piersi. Najmłodsza z nich, Midoriko, córka, Makiko, ma dwanaście lat i formalnie jest dzieckiem, bo wciąż nie ma   okresu. Swoje lęki związane z z wejściem w kobiecość zapisuje w dzienniku, fragmentami udostępnianym w tekście książki. Jest jeszcze Natsuko, narratorka całej powieści, trzydziestoparoletnia poczatkująca pisarka. W pierwszej części książki zajmuje się ona opowia

Ora et Labora: Barbara Frischmuth „Szkoła klasztorna”

Obraz
  Do dyspozycji mamy niewiele luster. Lustra służą rozbudzaniu próżności. Zabierają też czas. Przed lustrem człowiek stoi długo i kontempluje odbicie, w którym rozpoznaje siebie. Barbara Frischmuth „Szkoła klasztorna”, Str18   Upał, aż by się chciało schować w dające chłód średniowieczne mury. Opactwa albo klasztoru.   Tylko co, jak mimo gwarantujących zimno ścian, we wnętrzach budynku odpocząć się nie da? Bo wieje od tych ścian jeszcze i grozą. Taką, co poty wyciska, powoduje koszmary i dniem i nocą.  No dobra, nie od ścian, ale od osób pomiędzy nimi przebywających. Skąd to wiem? Bo zabrałam się ostatnio za pewną niewielką, liczącą mniej niż sto stron,  książeczkę. Zawierającą tekst, co działa jak karta pobytu w katolickiej szkole zakonnej z internatem dla dziewcząt.   Szczerze, to nie sadziłam, że będzie aż tak. Że tak mocno uda mi się zanurzyć w atmosferę panującą w zacnej szkole dla panien. Oczekiwałam, typowego w przypadku opowieści o katolickich placówkach edukacyjnych, opi